czwartek, 17 kwietnia 2014

Olejek pielęgnujący dla dzieci Babydream

Jak już kiedyś pisałam, uwielbiam kosmetyki wielofunkcyjne. Po części to przez mój testerski zapał - najchętniej nałożyłabym kosmetyk na wszystkie części ciała, żeby sprawdzić, jak działa ;) ale też najzwyklejsza w świecie oszczędność. W końcu, jeśli możemy kosmetyk użyć na kilka różnych sposobów, to jest szansa, że któryś z nich nam podpasuje, a sam kosmetyk ma większe szanse zostać zużytym w terminie i nie będzie trzeba go wyrzucić.

Jednym z takich wielofunkcyjnych cudów w mojej kosmetyczce jest olejek dla dzieci Babydream.

 
źródło: rossnet.pl


Skład kosmetyku:
Helianthus Annuus Seed Oil, Cetearyl Isononanoate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Simmondsia Chinensis Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Chamomilla Recutita Flower Extract, Bisabolol, Calendula Officinalis Flower Extract, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Parfum

Używałam tego olejku na trzy sposoby:
- do olejowania włosów
- jako balsam po goleniu nóg
- jako wzbogacenie kremu do rąk

We wszystkich tych rolach sprawdził się świetnie. Włosy po jego użyciu były miękkie i lśniące. Nałożony po goleniu świetnie koił podrażnienia i nie powodował uczucia pieczenia, w przeciwieństwie do kremu, który normalnie używam do ciała. 

Nie każdy krem dało się wzbogacić tym olejkiem, te o lżejszej formule po wymieszaniu robiły się za rzadkie. Za to kremy gęstsze, o bogatszej formule, jak na przykład Anida z woskiem pszczelim i olejem makadamia, łączyły się z nim świetnie, pozostawiając dłonie dobrze nawilżone, bardziej odporne na wysuszenie.

Właściwie, olejek Babydream ma tylko jeden minus - opakowanie. Po każdym użyciu, odrobina kosmetyku wylewa się, brudząc butelkę i powierzchnię, na której stała. Dlatego też nie wstawiłam do tej notki zdjęcia mojego egzemplarza - po paru tygodniach używania, butelka to obraz nędzy i rozpaczy - natłuszczona etykieta odkleja się ze wszystkich stron, a do lepiącego się od olejku plastiku przykleja się kurz.

Pomimo tego, na pewno wrócę do tego kosmetyku. Nie od razu po skończeniu tego opakowania, bo chcę wypróbować innych olejków i na pewno też pomyślę nad alternatywnym sposobem przechowywania olejku. Ale wrócę, bo działa świetnie.

2 komentarze:

  1. Oj nie lubię oliwek (na dziecku też nie stosuję). Miałam kiedyś i zużyłam wlewając do wody w wannie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja olejuje nim skórki i z braku laku włosy, ale najczęściej to wykorzystuje go do usuwania resztek wosku po depilacji :D

    OdpowiedzUsuń