środa, 12 marca 2014

Marcowe szaleństwo zakupowe

Witajcie!

Luty był dla mnie miesiącem bardzo skromnym, jeśli chodzi o zakupy kosmetyczne. Kupowałam mało i wyłącznie rzeczy niezbędne. Można było się domyśleć, że taki stan długo nie potrwa i faktycznie, jeszcze nie ma połowy marca, a ja już mogę się pochwalić gromadką, którą przygarnęłam do siebie w tym miesiącu.


Biowax, serum do paznokci OptiCure
Kupiłam w Hebe w ramach mojej prywatnej akcji doprowadzenia w końcu do ładu skórek przy paznokciach. 

Rybki Dermogal i balsam do paznokci 2x5
Zamówiłam na doz.pl, w tym samym celu, co serum Biowax. Połączenie tego balsamu z serum podpatrzyłam na którymś z blogów i postanowiłam spróbować, co razem zrobią na moich paznokciach. A rybki to klasa sama w sobie i chyba nikomu ich przedstawiać nie trzeba :)

Nivea, żel do twarzy do skóry wrażliwej
Po długim czasie walki z napiętą po myciu skórą, postanowiłam zapomnieć na chwilę o mojej błyszczącej strefie T i wyprobówać kosmetyk do skóry wrażliwej. Jestem bardzo ciekawa, jakie będą efekty. Żel kupiłam w Hebe, korzystając z promocji na kosmetyki do pielęgnacji twarzy.

Receptury Babuszki Agafii, maska drożdżowa na porost włosów
Z tej zdobyczy jestem chyba dumna najbardziej. Miałam dużo szczęścia - najpierw znajdując mały sklepik z rosyjskimi kosmetykami całkiem niedaleko domu mojego faceta, a potem udało mi się w nim dostać jedyny kosmetyk, na który tak naprawdę mocno mnie z oferty Agafii kusił. Nie mogę się doczekać, aż ją wypróbuję.


Lovely, paletka nude make up kit
Długo wahałam się, czy kupić tę paletkę, mimo że kolory wydawały się być dla mnie stworzone. W końcu się zdecydowałam i nie żałuję, nawet mimo godnego pożałowania aplikatora, dołączonego do zestawu.


I ostatnie zdobycze, wprawdzie nie kosmetyczne, ale kupione w Rossmannie. Nie jest to moja ulubiona drogeria, ich oferta jest dla mnie zbyt uboga, ale ostatnio zaspokaja ona moją drugą pasję - herbatomaniactwo. Wypatrzyłam te herbaty przypadkiem, zaciekawiły mnie kolorowymi opakowaniami, a gdy już w domu otwarłam pudełka, uderzył mnie mocny i naturalny zapach owoców, które w składzie stoją na równi z aromatami. Poza widocznymi na zdjęciu wersjami, piłam też pigwa-granat i zdecydowanie moim ulubionym smakiem jest mango-cytryna.

Znacie, lubicie produkty, które w marcu zagościły w mojej kosmetyczce? A jakie zakupy wam przyniósł ten nietypowo wiosenny miesiąc?

2 komentarze:

  1. ja z żelu Nivea jestem bardzo zadowolona :) mam nadzieję, że Ty też się nie zawiedziesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. też kupiłam rybki, świetnie działają na paznokcie :)

    OdpowiedzUsuń