Nie, nie podcinałam włosów.
Muszę sobie ustalić jakąś pozę na zdjęcia aktualizacyjne,
bo tak się nie da długości porównywać.
Sama nie wiem, jak ocenić ich kondycję. Z jednej strony, są zdecydowanie bardziej miękkie w dotyku, ale biorąc pod uwagę tylko zdjęcie, nie widzę poprawy w ich kondycji. Takie dylematy mam ostatnio bardzo często, co odbieram jako znak, że czas przejść się do fryzjera i podciąć końcówki.
Jakie poza tym plany na marzec?
Przede wszystkim, przyłączyłam się do akcji marcowego olejowania u Anwen: KLIK. Przed każdym myciem (oprócz oczyszczania) będę nakładać na włosy olej z orzechów włoskich w różnych konfiguracjach. Jestem bardzo ciekawa, jaki efekt osiągnę i czy to nie będzie za dużo dla moich włosów.
Trochę odpuszczę z minimalizmem, ale też nie powrócę do starych zwyczajów nakładania na włosy olejów, a po myciu maski i odżywki b/s.
Będę kontynuować odżywianie czupryny od środka - piję pokrzywę, wcinam siemię lniane i tran, staram się jeść jak nawięcej warzyw, jak to na obecną porę roku możliwe.
Nadal będę wcierać w skalp ampułki Joanna Rzepa.
Mam nadzieję, że po tym wszystkim, bilans marcowy będzie dla mnie trochę łaskawszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz